Pillars of Eternity

Chris Avellone odnosi się do oskarżeń po roku

29 czerwca 2021

Po ponad roku od oskarżenia Chrisa Avellone o molestowanie seksualne, deweloper postanowił zabrać głos w sprawie i przenieść sprawę na salę sądową, oskarżając autorkę wspomnianych oskarżeń o pomówienie. Poniżej znajdziecie tłumaczenie skróconej wersji jego oświadczenia.

W ubiegłym roku kobieta imieniem Karissa i jej przyjaciółka Kelly rzuciły pod moim adresem zaskakujące oskarżenia. Dotyczyły one naszego pierwszego spotkania prawie dziewięć lat temu i były niezgodne z prawdą.

 

Ostatni rok spędziłem na przekonywaniu samego siebie, że przyczyną powyższych czynów było błędne przekonanie o własnej słuszności. Próbowałem sprostowywać, pozwalać innym zabierać głos, ale zachowywanie milczenia było błędem.

 

Powód tych ataków wydawał się prosty: Karissa i Kelly były złe z powodu mojego ciężkiego rozstania z ich przyjaciółką, Jackie, prawie siedem lat temu.

 

Karissa zachęciła mnie do flirtu z Jackie w barze na tym samym konwencie po roku od naszego pierwszego spotkania. Jeżeli uważała mnie za „seksualnego drapieżnika”, to jej zachowanie wobec mnie i jej przyjaciółki było nietypowe.

 

Spotykałem się z Jackie przez prawie rok, ale nie randkowaliśmy i nie byliśmy parą. Przestaliśmy się widywać siedem lat temu. Musiałem to skończyć w istotnej mierze przez Karissę, która wciąż agresywnie wtykała nos w naszą relację, do czego zresztą zachęcała ją Jackie.

 

Nie wiem dlaczego Karissa zwlekała tak długo ze swoimi oskarżeniami. Wydawała się rozsierdzona wideo-wywiadem IGN-u z ze mną.

 

Dla jasności: nie chciałem udzielać tego wywiadu. Kontakt Evolve PR przekazał mi wówczas, że IGN „nalegało”. To, co IGN zrobił z wywiadem (wyciął moją kierowniczkę), wydawało się to potwierdzać. To była ich decyzja, nie miałem z nią nic wspólnego, a cała sprawa napawała mnie obrzydzeniem.

 

Ale to nie treść wydawała się denerwować Karissę, tylko sama moja obecność. Nie wiem, czy chodziło o to, że nadal pracowałem w branży, czy Karissa uważała, że nie zasługuję na atencję. Z całą pewnością nie chciałem tej ostatniej.

 

Niedługo później Karissa rzuciła swoje oskarżenia. Jej bliska przyjaciółka Kelly wsparła ją wówczas swoimi twierdzeniami, celowo ułożonymi tak, by ich obalenie było trudne, choć nie niemożliwe.

 

Tak jak powiedziałem w tamtym czasie, sądziłem że ich ataki były motywowane moim rozstaniem z ich przyjaciółką, Jackie. Karissa i Kelly nawet same to przyznały.

 

Dziękuję tym, którzy zadawali pytania na temat tych oskarżeń.

 

Dziękuję tym, którzy oferowali wsparcie.

 

Dziękuję tym, którzy byli skłonni wysłuchać zanim zaczęli ferować wyroki.

 

Przez ostatni rok powstała długa lista cyfrowych dowodów i zeznań świadków. W oparciu o nią sporządziłem oficjalną odpowiedź w zeszłym tygodniu, ale nie po to, by uciszyć Karissę i Kelly, ale by zachęcić do rozszerzenia ich wypowiedzi.

 

Inne kobiety również się wypowiadały, ale odniesienie się do nich jest prostsze przez uprzednie podanie w wątpliwość opowieści Karissy. Jest tak ponieważ oskarżenia Karissy były niestety powtarzane przez innych jako prawda, co pozwoliło tym kłamstwom szerzyć się i wydawać prawdziwymi przez częste powtarzanie. Nie ma znaczenia, czy powodem była zła wola czy ignorancja – te opowieści nie są prawdziwe.

 

Kiedy oskarżeniami Karissy zajmie się sąd, zostaną one przedstawione w zupełnie innym świetle. Inne fragmenty tych opowieści, których inni nie małpowali, są łatwe do obalenia przy niewielkim researchu. Jeżeli ktoś w ogóle taki zrobił.

 

Z mojej wiedzy wynika, że media nie wykonały nawet najbardziej podstawowego researchu. Na przykład: Christy Dena twierdziła, że spędziliśmy razem noc w 2013 roku, kiedy ja nawet nie byłem na tym samym kontynencie.

 

W tej chwili skupiam się na Karissie i jej oświadczeniach. Walka na Twitterze nie ma sensu. Karissa powiedziała mi, że „nie jest mi nic dłużna”, jeżeli chodzi o jej oskarżenia. To stwierdzenie jest tak samo nieprawdziwe jak te oskarżenia.

 

Kiedy oskarżasz kogoś o przestępstwo, przedstawiasz kłamstwa jako fakty, by komuś zaszkodzić, musisz dostarczyć dowody dla swoich oskarżeń i odnieść się do tych, które im przeczą. Nazywa się to odpowiedzialnością.

 

Jak wcześniej wspomniałem, ostatni rok próbowałem przekonać samego siebie, że te czyny były powodowane błędnym przekonaniem o własnej słuszności. Próbowałem sprostowywać, pozwalać innym zabierać głos, ale popełniłem błąd; te ataki były efektem złej woli i trzeba je podać w wątpliwość.

 

Oryginalne oświadczenie można znaleźć pod tym adresem.